Kartka i anioły

Wyszyłam wczoraj kartkę wielkanocną, ale nie wiem do końca co z nią zrobię. Może jakąś zawieszkę? Zobaczę.
Wzór rano podobał mi się.



Wieczorem nudziła mnie jego jednolita kolorystyka


A w nocy mówiłam do siostry: Po, co ja to wyszywam? Nawet nie lubię robić kartek, a wzorek mi się nie podoba...


Rozpoczęłam również produkcje ozdób na świąteczny kiermasz dobroczynny 

Tu aniołki bez twarzy, nie polakierowane, ale pomalowane. nazywam to fazą IV :)






5 komentarzy:

  1. Świetna historia króliczka ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. króliczek jest piękny. Aniołki zapowiadają sie rewelacyjnie!!! Pokażesz nam je ,kiedy podarujesz im przepełnione dobrocią spojrzenie...? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uroczy króliczek.To jak jest faza IV, to ja chcę jeszcze zobaczyć fazę III,II i I. Ale śliczne te aniołki, nawet bez twarzy mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajowe anioły, ja tam bym im tylko oczy zrobiła i rumieńce, jakoś tak mi się twarze podobają, bez ust :) może dlatego,że milczenie jest złotem :)))
    Mnie też nudzi haft krzyżykoway, zaczynam pełna zapału, a potem co raz gorzej, i gorzej, i jak w końcu uda mi się zakończyć to i tak nie wiem co z tym począć. Więc w pełni rozumiem.
    Pozdrawiam
    Mary

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Asiu, króliczek w kolejnym etapie po przerobieniu powiedzmy na kartkę lub zawieszkę z pewnością dojdzie do fazy - DOSKONAŁY ;) Jeśli chodzi o mnie sądzę, że już na tym etapie jest śliczny :) Kiermaszowe aniołki również zapowiadają się świetnie, przede mną z kolei robienie pisanek na kiermasz dzieci w przedszkolu ;) Dziękuję Ci ślicznie że do mnie zaglądasz i pozostawiasz miłe komentarze :)Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń