DFEA Magnolia II

Od kilku tygodni nie dodawałam wpisów hafciarskich, jak wszystkie wiemy latem jest tylko jeden powód dlaczego nasze prace nie idą do przodu...

PIĘKNA POGODA :)

Stos książek do przeczytania topnieje w zastraszającym tempie, a ja przechodzę przez kolejne stopnie brązu wylegując się nad północnym Bałtykiem :)


Ale wczoraj pogoda znacznie się popsuła, a ja znów sięgnęłam po moją zapomnianą magnolię. Skończyłam pierwszy kwiat i idę dalej do przodu. Możecie liczyć na kolejne odsłony w krótkim czasie.


Mirabilia - Petal Fairy z wizytą w Polsce

W związku z wizytą mojej siostry otrzymałam wszystkie niezbędne materiały do ukończenia mojej czarodziejskiej wróżki.




Tym samym mogłam pożegnać się już na zawsze ze schematem... Odczułam dziwną satysfakcję drąc go na kawałeczki :D





Zabrałam ją też do Polski, gdzie otrzymała ostatnie szlify i szukałam dla niej odpowiedniej ramki, ale nic nie wydawało mi się dla niej dostatecznie dobre.





I tu pytanie do koleżanek z Krakowa i okolic, czy znacie może jakiegoś utalentowanego ramiarza, który potrafi wydobyć piękno haftu?





Tort z pieluszek

Niedawno zostaliśmy zaproszeni na pępkówkę przez naszych polsko-szwedzkich znajomych.  Z racji tego, że kupowaliśmy prezent wspólnie z kilkoma kolegami dumnego taty zaopatrzyliśmy młodych rodziców w sześć paczek pieluszek, a z kilkuset udało mi się zrobić pieluszkowy tort.


Wiem, że istnieje jeszcze inna wersja tego tortu, gdzie pieluszki się zwija, ale ja dysponowałam ich ogromną ilością, więc musiałam ich zużyć znacznie więcej :)

Pomysł polega na owijaniu pieluszek wokół jakiegoś filaru.
U mnie tym filarem była butelka i popularny szwedzki krem do pupci dla niemowląt.
Każdą warstwę trzeba obwiązać nitką, albo gumką (w zależności od rozmiarów tortu lub gumek)


Poszczególne warstwy trzeba połączyć np.: patyczkami do szaszłyków, aby się nie przesuwały

Nasz tort można przyozdobić wstążkami i misiami.




A tu mała ciekawostka

W szwedzkiej Ikei zdjęcia rodziny królewskiej :)

Książkowy szał zakupowy III

Nasz tygodniowy wypad do Polski zaowocował oczywiście książkowymi zakupami :) Mam nadzieję, że już wkrótce (tzn. na moje urodziny) dostanę od męża czytnik e-booków.
Nie bawiłam się w żadne aluzje, tylko powiedziałam wprost. Chcę dostać czytnik e-booków. Nie perfumy, czy biżuterię, ale własnie coś, co na prawdę przyda mi się tutaj w Szwecji i na wakacjach, na które wkrótce się wybierzemy. Pamiętam, w zeszłym roku, przeczytałam książkę w trzy dni i potem nie miałam co robić na plaży.



Tym razem literatura zorientowana głównie na mojego męża, czyli trzy kryminały trzymające w napięciu
Dla mnie szwedzki, do samodzielnej nauki (bardzo ciężki język)
Lew - Starowicz "O rozkoszy" - bardzo interesująca pozycja (szersza recenzja już wkrótce)
Angielski dla męża, który chce odświeżyć podstawy. Przy okazji przepytując go, odświeżam i ja


Kocilla


Dzisiaj zdechła moja kochana kotka. 



Akurat przyjechaliśmy do Polski w piątek i byłam jeszcze dzisiaj w domu jak biedna leżała pod drzewem i tak ciężko oddychała. Gdy zjawiliśmy się popołudniu Kocillka już nie żyła.
Była bardzo łagodnym kotkiem, niejednokrotnie, gdy moja bratanica go męczyła (kładła się na niej, przytulała, czy nosiła głową w dół) nawet nie zamiauczała, a o drapaniu dziecka nie było nawet mowy. Chodziła ze mną do lasu jak pies :)

Nawet jak spaliśmy to kładła się koło nas, tak że nawet nie poczułaś, że śpisz z kotem :)




Jak z Mężem oglądaliśmy film, kładła się z nami, a my chcąc jej robić miejsce osuwaliśmy się na skraj łóżka. Wstawała wtedy niespiesznie i kładła się na tyle blisko, żeby dotykać plecami, któregoś z nas.

Moja kochana, przytulaśna, łagodna i wierna KOCILLKA