Bardzo chciałabym Wam podziękować za komentarze dotyczące mojego prezentu różanego. Dziekuję. Najbardziej rozbawił mnie komentarz Moteczka.
Jestem przeogromnie szczęśliwa, że mój prezent się spodobał i przydał.
Smutno mi, że osoba, którą lubiłam w blogowym świecie zawiodła nas wszystkie, bo nie tylko Moteczka, czy swoją wymiankową partnerkę, ale własnie nas WSZYSTKIE. Jest mi bardzo z tego powodu przykro, bo to tak jakbym ja osobiście się na niej zawiodła.
A teraz chciałam Wam pokazać ukończone i oprawione Misie. Ramkę oczywiście zamówiłam w Carlson i Piechocki.Namordowałam się nad literkami, nad ich właściwym umiejscowieniem, ale uważam że obrazek wyszedł rewelacyjnie.
Moim zdaniem ramka wiele może zepsuć, czasami dziewczyny pokazują prześliczne obrazki oprawione w jakieś ohydztwa. Nie macie takiego wrażenia?
Nie sądziłam, że to wszystko będzie takie duże, sam obrazek przecież nie jest duży, ale powiększyło go passe-partout i sama rama.
Mam nadzieję, że Parze Młodej się spodoba, bo jak będą wybrzydzać, to jak boga kocham, PRZYSIĘGAM, że wezmę ten obrazek, roztrzaskam im na głowie i podpalę. Tyle pracy i nerwów mnie kosztował, że chce słyszeć tylko zachwyty.