O!

Wstyd (a może nie?) się przyznać, ale od nowego roku nie przeczytałam ani jednej książki, a przecież na brak czasu nie narzekam. 
O czym mogą świadczyć ilości haftów przeze mnie produkowanych.
Zatem zainspirowana wpisem, wezmę udział w:







  
 Ktoś chętny? 






Wczoraj siadłam i zrobiłam kilka par kolczyków, które w przeszłości nawet sprzedawałam.Wyszły pięknie,ale o tym potem. Nowych haftów jak na razie nie będzie bo doznałam kontuzji prawej dłoni i nie dam rady nic wyszywać. 

Za to wczoraj przygotowałam paczkę dla  Michaliny z książkami, które wybrała sobie z mojej biblioteczki :) Paczka została nadana o siódmej rano i myślę, że jest już w drodze do właścicielki. 


Piesek i śpiąca królewna

Moja mama bardzo chciała mieć malusieńkiego pieseczka. Marzył się jej maltańczyk, ale gdy zobaczyła cenę zrezygnowała. Zaczęła odwiedzać giełdę zwierząt, spodobał jej się ratlerek, ale nie zdecydowała się na zakup. W następnym tygodniu sprzedawczyni u której mama oglądała ratlerki też przyjechała na tę giełdę, tyle że już z jednym pieskiem, a dlaczego? Bo nikt go nie chciał kupić, gdyż nie miał brązowych plam na sierści, tylko był cały rudy. 
Mama pokochała rudzielca i tak zamieszkał z nami. 
Pod swoje skrzydła przyjął go (a raczej ją) kot, który do tej pory, gdy Kropka (bo tak nazwaliśmy pieska) wpada w tarapaty, biegnie jej na pomoc.


Kropka i Kocilla, albo Kocisław.
Oczywiście zdjęcie jest już stare, Kropka wyrosła i teraz jest wielkości kota.


Gdy zobaczyłam ten hafcik zdecydowałam, że muszę go wyszyć dla mamy i tak oto powstaje maltańczyk 




Tyle zrobiłam wczoraj wieczorem





Codziennie około godziny 12 usypiam moją bratanicę Nikusię. Zazwyczaj jak mała zaśnie wyjmuję mój hafcik. Tak było i tym razem, siedziałam sobie i wyszywałam po cichutku, gdy Niki wstała, wygramoliła się z pod kołdry i zaczęła pełznąć w moją stronę. 
Położyła się i patrzyła jak igła wędruje w górę i w dół, gdy po chwili usłyszałam jej rytmiczny oddech. 
Patrzę, a mała śpi. 
Tak rozkosznie spała, że aż pstryknęłam jej zdjęcie...






Mam i ja!

Wczoraj stałam się dumną właścicielką dwóch pudełek na mulinę zakupionych w Hobby Studio.
Zdecydowałam się w końcu, bo mama kupiła mi pudełko na bobinki, ale okazało się za małe, więc uznałam, że nie ma co wyrzucać pieniędzy w błoto i zamówiłam akurat te z Hobby Studio.






Cały wieczór spędziłam nawijając muliny na załączone do pudełka bobinki. Cudownie to wszystko wygląda. w końcu wszystko poukładane jest tak jak lubię. Teraz przymierzam się do zakupu kwadratowego tamborka. 




Koniec z makami




Maki skończone! Stanowiły przerywnik, coś prostego i nieskomplikowanego, gdy inne hafty mnie nużyły. Teraz poczekają na wycieczkę Joanny do Lerła Merle ;)

Serweteczka

Prosta, szybka i śliczna serwetka






Haftowane prezenty  - Własnie ja jestem na etapie decyzyjnym,  zastanawiam się jak przechowywać mulinę i zdecydowałam się na bobinki, bo pudełko z bobinkami zmieści się w moim koszyczku z hafciarskimi gadżetami :)

Tort

Jestem pod wrażeniem tortu jaki zamówił mój brat!
Fajny pomysł. Nie lubię słodyczy, ale takie śliczności zjadłam z ciekawości, oczywiście nie cały sama...


Powiem jedno: słodkie cholerstwo tak, że w połowie malusieńkiego kawałka, aż mnie mdliło.



Michalino! Wybieraj

Oto książki na wymianę, mogę wysłać wszystkie, (jak znajdę odpowiednio duże pudło), albo kilka.
Są i czytadła, i książki troszkę bardziej poważne. 




Zatem... Wybieraj :)


Przy okazji poszukiwania książek, które mogłabym oddać zdałam sobie sprawę jak wiele ich dostaję. Zawsze wydawało mi się, że raczej kupuję dużo książek, a niewiele otrzymuję w prezencie. A tu proszę! Jest zupełnie na odwrót.

Metryczka Miś i czym wywabić linie pomocnicze?

Metryczka, która pierwotnie miała być prezentem dla mojej przyjaciółki powędrowała do mojej bratanicy, Nikusi :* 


Tak mnie naszło, że wyszywam metryczkę dla jeszcze nie narodzonego dziecka, a moje Słoneczko nic nie ma, więc ciocia zrobiła różową kokardkę i delikatne srebrne literki. Nie chciałam żeby były takie nachalne jak w innych metryczkach w sieci. Chciałam żeby na pierwszy plan wyszło dzieciątko z misiem. 





A, że dzisiaj jest organizowana impreza urodzinowa Nikolausa, prezent będzie jak znalazł :)

Miałam straszny problem z kreseczkami pomocniczymi, które sobie rysuję przygotowując sie do pracy. 
Moczyłam dwie godziny w Vanishu - nic
Wyprałam w pralce - nic
W końcu przypomniałam sobie, że któraś z was mówiła o szarym mydle - i co? - zeszło! Nie pomógł taki pseudo cudowny wywabiacz plam jak Vanish, nawet pranie, choć ryzykowałam zniszczenie obrazka, a tu zwykłe szare mydło! 






Storczykowaty cud

Wczoraj byłam świadkiem CUDU.

Siedziałam sobie wieczorem przed telewizorem wyszywając metryczkę z misiem, gdy nagle Cyfra "straciła sygnał" i wszystko ucichło. Starając się to naprawić patrzyłam się bezmyślnie w sufit i usłyszałam takie "PSTRYK" i zobaczyłam jak rozkwita się mój storczyk, ja jego płatki w zwolnionym tempie otwierają sie na świat
Coś niesamowicie nieprawdopodobnego!

Finish!

W szafie znalazłam kilka dawno zapomnianych ramek. Okazało się, że są idealne do moich maleńkich dzieł wielkości zdjęć 10x15. 
Kwiatuszki poczekają do mojej obrony w szafie.






GOTOWE!

Szybki haft! Dwa dni i gotowe, zaczęłam wczoraj o 18 i właśnie skończyłam :) Jeszcze tylko ostatnie szlify.

Zakrzyżykowana

Tak jak w tytule dużo wyszywam. Paczka z allegro doszła, wszystko zgodne z moim zamówieniem, zatem oficjalnie mogę polecić mojego sprzedającego.
Skończyłam moje miniaturowe obrazki, które będą prezentem dla mojej Pani Dziekan i Recenzenta mojej pracy, a Promotorka dostanie Maki.
W związku z tym, że Pan ma pasmanterie, kupiłam u niego bobinki, chociaż nie było ich na żadnej aukcji.
I dostałam GRATIS, kilka igieł. Niewielki, ale jakże miły prezent.











Róże

A to haftowałam na święta dla mojego przyjaciela Damiana, umówiliśmy się, że oprócz kupnych prezentów będzie coś robionego własnoręcznie.

A tu już oprawione :)

Maki


Czarne tło zajmuje mi dużo czasu, ale jakoś nie jestem przekonana do wyszywania na czarnej kanwie


Jak przechowywać mulinę?

Zauważyłam, że dużo dziewczyn przechowuje swoją mulinę na tzw bobinkach, bardzo fajnie to wygląda, a dla takiej pedantki jak ja na pewno byłoby to idealne rozwiązanie.

Szpatułki mnie nie przekonują, bo trzymanie muliny segregatorze wydaje mi się dość dziwnym pomysłem.




A swoje muliny przechowuję tak :) 



Dlatego szukam alternatywy dla tego nieporęcznego systemu. 
Jak widać każdą nowo zakupioną mulinę zaznaczam na wydruku i nanoszę korekty, gdy jakaś się skończy. Niebieskie to te, które powinnam kupić :)

Maki

Witam na moim blogu! Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej.
Obecnie haftuję Maki dla przyjaciółki, zatem oto i one: