Rozszeżanie butów

Wkrótce Andrzejki, a wraz z nimi zabawa do rana. Wiadomo, że nie można tańczyć, gdy mamy niewygodne buty. Sama stanęłam przed koniecznością szybkiego rozciągnięcia za ciasnych butów, które idealnie pasowały mi do posiadanej już sukienki.


Chciałam się z Wami podzielić sposobem na rozszerzenie obuwia, który przybliżył mi mój mąż.
Polega on na napełnieniu woreczków wodą, wciśnięciu ich w miejsce, gdzie uwierają nas buty. W moim przypadku był to pasek na palcach. Pamiętajcie, żeby zostawić troszkę miejsca w woreczku na zwiększoną objętość wody. W przeciwnym razie woreczek pęknie, a płyn uszkodzi nam trzewiczki.


Następnie całą konstrukcję wkładamy do zamrażalki tak, aby woda w woreczku parła na ciasne miejsce. Po kilku godzinach, wyciągamy buty i wystawiamy na słońce, żeby woda się roztopiła i żebyśmy mogli wyciągnąć swobodnie woreczek.

 Ja powtarzałam cały ten zabieg trzykrotnie, a buty zostały na moich nogach całą noc!



A może znacie jakieś inne błyskawiczne metody?


Follow on Bloglovin

Kwiat bzu II

Dzisiaj, kiedy obrabiam tego posta, bez jest już skończony. Kiedy pojadę znowu do Polski kupię sobie potrzebne mi materiały do oprawy i pokażę wam obrazek w całej krasie. Dość szybko się go haftowało, oczywiście Ariadna w "Haftach Polskich" znów ma przekłamane kolory i kwiat wyszedł dosyć ciemno. Mam nadzieję, że ramka coś tu uratuje...

Kwiat bzu przypomina mi kolczyki, które na samym początku znajomości dostałam od męża na urodziny. Najpiękniejsze i najbardziej elegancki jakie mam :)




Follow on Bloglovin

Kwiat bzu I

Przerywam chwilowo wyszywanie Matki Boskiej, żeby sprawić komuś szybki prezent. Koleżanka uwielbiająca fiolet poprosiła mnie o wyszycie tego obrazka. Kwiat powstaje w zastraszającym tempie ;)
Wyszywam go na luganie, ponieważ chciałabym, żeby razem z ramką był w rozmiarze A4.

Kurcze jak zwykle nie mam czasu, żeby wyszyć coś dla siebie, coś sezonowego. Od kilku już lat marzy mi się świąteczny obrazek, ale jakoś nigdy się nie składa, żebym mogła go zrobić. W tym roku przed grudniem muszę skończyć trzy obrazki (Matka Boska, Bez, Metryczka na ślub). Echhh...






Pierwszy raz odkąd wyszywam mam już bardzo jasną wizję oprawy i wiem, gdzie wyruszę po zakup ramki. 
Macie tak czasami?

  Follow on Bloglovin

Grzybobranie

Jesień powoli zbliża się ku końcowi, poranne przymrozki zniszczyły grzyby, które przerażone mrozem już nie rosną. Na kilka z moich leśnych wypraw brałam aparat i oto kompilacja moich zbiorów. Mam nadzieję, że wszystkim grzybiarzom tegoroczny sezon wzbogacił tak bardzo spiżarnię jak mi, mojej mamie, kuzynce Ani i przyjaciółce.



Ja jeszcze w lecie w Szwecji, ja zbierałam grzyby, a mąż mi zrobił zdjęcie.
Szłam sobie ze spaceru z nim, aż tu nagle  dostrzegłam czerwone kozaki ;)

I kilka Prawdziwków też się znalazło :)

A ty już moja wrześniowa ekipa:
Ania - kuzynka

Mama

Marysia

W pięknym liściastym lesie...


...znalazłyśmy kilka muchomorów.


Marysia zbierała opinki do zaprawienia.




Całkiem duże ilości podgrzybków też wpadły nam w ręce.









Znajdź grzyba :)






Bardzo duży robal...













I przepyszne prawdziwki, które ususzyłam i zachowałam do Bożego Narodzenia.













Zdarzył mi się też mały wypadek...


W efekcie naszej kilkugodzinnej wyprawy wróciłam z pełnym koszykiem.



Follow on Bloglovin