A tak prezentują się wszystkie karteczki :)
W między czasie powstała ta dziadkowa szkatułka. Jak na pierwszy decoupage, może być. Teraz wiem co robiłam źle i następne projekty będą ładniejsze.
Misie rosną pomalutku i powstało ich tyle w pociągu "do" i "z" Warszawy.
Szkatułka mi się bardzo podoba! Uwielbiam takie stare rzeczy, którym można podarować drugie życie.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam w tym roku moja pierwszą karteczkę i jedyną :) I też mam ją jeszcze zaległą i nie pokazaną na blogu. . .
OdpowiedzUsuńmi tez szkatułka się bardzo podoba:) niecierpliwie czekam na lato żeby na strychu mojego przyszłego domu zrobić wielkie poszukiwania takich staroci do odnowienia, wtedy będę szaleć:)
OdpowiedzUsuńkarteczki super !!!
OdpowiedzUsuńszkatułka zwaliła mnie z nóg - jakbym nie wiedziała że to ta sama to nigdy bym na to nie wpadła - bardzo ładnie ją odnowiłaś wcale nie widać że to pierwszy raz
Zgadzam się z przedmówczyniami, szkatułka ślicznie Ci wyszła. Widzę, że nie uzupełniałaś tego wyszczerbionego miejsca...myślę, że świetnie to wygląda, taki znak, że to nie z jakiejś sieciówki tylko przedmiot z duszą, co to już swoje przeszedł. Ale wyszła Ci na prawdę cudnie. Masz rękę do decu.
OdpowiedzUsuńDostałaś śliczne kartki :).
OdpowiedzUsuńA szkatułka wyszła bardzo fajnie :).
Teraz misie na pewno pójdą szybciej :).
Szkatułka rewelacja ja również lubię takie stare rzeczy i mam świra na punkcie wszelkiego rodzaju skrzynek, kuferków, drewnianych pudełek :) . Karteczki śliczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.