Cofamy się w czasie...

Tak sobie przeglądałam zdjęcia ostatnio i znalazłam te z tegorocznego sylwestra! 
Znajomi zaprosili mnie na Bal Sylwestrowy organizowany na szkolnej auli, stroje miały być oczywiście iście królewskie. Kiedyś przechadzając się po pasmanteriach znalazłam wielkie pudło materiałów, takich resztek. Były tam dwa spore kawałki pięknego szafirowego materialu, z racji tego, że u mnie w domu wszystko przyda się, kupiłam je.
Znalazłam przy okazji świątecznych porządków i wpadłam na pomysł żeby uszyć sylwestrową sukienkę. Niestety nie przewidziałam, że takie "śliskie" materiały marszczą się pod igłą i wyszło mi jakies paskudztwo. Na szczęście z odsieczą przyszła mama i poprawiła, co nie co :) I tak powstała moja pierwsza sukienka :)


Sukienka do ziemi, ale nie mam innego zdjęcia :)
No i pokazałam się wam w całej krasie.






2 komentarze:

  1. No jestes wreszcie w sieci :) Juz myślałam, że się usunęłaś na zawsze.
    A co do kiecki - no koleżanko, jak tak wygląda Twoja pierwsza sukienka - to Ty masz fach w ręku. Ja bym się w życiu nie rzuciła na szycie sukienki. Moja pierwsza spódnica byla 2x za duża, a drugą bym na jedną nogę tylko wcisnęła. Więc sobie podarowałam i szyłam tylko jakieś zasłonki i inne rzeczy. Teraz trochę dla córki szyję, ale generalnie zdolności w tym kierunku nie przejawiam. Także chylę czoła.
    Pzdr
    Michalina

    OdpowiedzUsuń
  2. SUKIENKA JEST PIEKNA!!! WYGLADALAS SUPER !!! POZDROWIENIA DLA CIEBIE I CORECZKI!!! TRZYMAM KCIUKI , ABY WSZYSTKO BYLO DOBRZE!!!

    OdpowiedzUsuń