Kotek I

Kotki idą powolutku, bo na razie spędzam czas w bibliotece, więc wyszywam tylko wieczorami.Wiadomo, co tam robię... Piszę pracę, na prawdę ja chyba nigdy się nie obronie... Ech...



Na razie wyszyłam jednego kotka, przyszły do mnie RR, więc one mają priorytet.


W odpowiedzi na komentarze :

Co do kartonika przy serduszku postanowiłam postąpić zgodnie z radą ABOKU
"Ja bym zrobiła pół roku jasne a jak się znudzi to przełożyła na ciemne :)".
Czekam tyklo do lata kiedy pół mojej rodziny wyjedzie, a ja zabiorę się za malowanie pokoju, więc nie wiem jakie passe będzie wtedy lepiej wyglądać :)




6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za Twoją magisterkę! Kiciuch śliczny! A co do pracy - jak jest dobrze płatna to czemu nie. Zawsze możesz zrezygnować, a i zgromadzisz nowe doświadczenia. Ja dawno temu (za górami, za lasami;)))) byłam kelnerką chyba z 3 godziny:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu,trzymam kciuki za obronę pracy,a co do pracy kelnerki to popieram przedmówczynię ,zawsze można zrezygnować ,jak Ci nie będzie odpowiadać :)
    A kotek jest mega słodki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do pisania pracy to znam twój ból, ja tez już prawie roczny poślizg mam ;o(
    Z kotkiem to zaszalałaś ;o) Zaraz mnie przegonisz ;o) Hi hi ;o)
    Komentarze dziewczyn bezcenne, zwłaszcza mamuśki ;o) Buziaki i trzymaj się ciepło ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kociak słodki :)
    Z pisaniem pracy miałam dokładnie to samo, ale na szczęście tylko pół roku poślizgu wyszło, także trzymam kciuki, aby i Tobie się udało i żebyśmy mogły tutaj wkrótce Ci gratulować!
    A jeśli chodzi o pracę kelnerki, to zgadzam się z przedmówczyniami - bierz co dają i przecież zawsze możesz się rozglądać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę że spodobał Ci się prezent ode mnie:) Mam nadzieję, że wszystko się przyda i sprawi dużo radości:) Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja to Ci i kociaków zazdroszczę (bo utknęłam w czarno-białej damie i kilku robótkach szydełkowych, więc kolejnych robótek już nie zaczynam), i pracy magisterskiej, nawet tej z poślizgiem (bo ja przez swoją głupotę i poświęcenie dla nic niewartego małżeństwa, które już się dawno skończyło, zostawiłam studia lata temu), i pracy Ci zazdroszczę, którą możesz mieć (pracy nie mam i znaleźć nie mogę, mimo iż zagranicą mieszkam, gdzie ponoć pracy jest mnóstwo). A w ogóle, to mam dziś beznadziejny dzień i wybacz, że akurat na Ciebie trafiło, że się wyżaliłam ;-)
    Trzymam kciuki za wszystko, co się u Ciebie dzieje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń