Luty nie przyniósł spektakularnych postępów. Prawie dwa tygodnie choroby skutkowały wielkim zerem w postępach nad haftem. Sukienka, czy część filaru niezbyt mnie satysfakcjonują. Utknęłam troszkę na tych krzewach z filaru. Oznaczenia kolorów są podobne i ciężko je rozróżnić, tym samym budzi się we mnie niechęć do tego elementu.
Pomimo tego bardzo przyjemnie haftuje się ten obrazek. Nie ma dziwnych
przejść kolorów, czy backstitchy (które wiem, że są niezbyt lubiane). Mam nadzieję, że końcem marca będę mogła pokazać bardziej widoczny efekt mojej pracy.
Jestem oczarowana :) Krzyżyki wyglądają na bardzo drobniutkie. Na czym wyszywasz?
OdpowiedzUsuńJa jestem oczarowana jakie piękne zdjęcia robisz ;) To chyba len 32 ct, wiec taki zwykły, standardowy. może na zdjęciach tak się wydaje, że są to malutkie krzyżyki.
UsuńKażde parę xxx to krok do przodu :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie i dlatego pokazałam chociaż te mizerne postępy.
UsuńCiekawa jestem dalszej części :) Bardzo lubię tą serię haftów, mam kilka na mojej liście życzeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie, zapraszam częściej :)
czesto zagladam, ale nie zawsze komentuje :) Ten obrazek też długo wisiał u mnie na mojej liście "kiedyś wyszyję";)
UsuńDla mnie efekt jest świetny, czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Eva