Biżuteria sutasz / soutache w stylu ludowym

Na jednej z imprez u znajomych poznałam Justynę, akurat miałam na sobie mój turkusowy naszyjnik z sutaszu. Od słowa do słowa zgodziłam się zrobić dla niej zestaw biżuterii. Choć już nie biorę przypadkowych zleceń na wykonanie sutaszowych kompletów, to było wyjątkowe. Justyna chciała, aby ta biżuteria była w intensywnych kolorach i wpisywała się w ludowy motyw ślubu.


Moja wyobraźnia zaczęła błyskawicznie działać, serce biło szybciej jak nigdy dotąd i już wiedziałam, że po prostu muszę zrobić jej tą biżuterię. Szybki przegląd inspiracji w sieci, kilka modeli, które wysłała mi Panna Młoda i miałam zarys w głowie.


Przede wszystkim jak najmniej sznurka, może teraz bluźnię ale biżuteria miała olśniewać, skrzyć się w słońcu, porażać feerią barw. A przy tak wielu kolorach sznurek tylko by ja przytłoczył. Długo biłam się z myślami, przecież miał być to komplet soutache, a nie wykonany z koralików. Postanowiłam zaryzykować. Zawsze mam w sobie niewysłowionymi lęk, gdy oddaje biżuterię czy zdjęcia. Obawiam się, że nie sprostałam zadaniu, bo coś co mi się podoba nie koniecznie może zachwycić druga osobę. 


Następnie - symetria, która kocham i stosuję zarówno we wnętrzach jak i w innych dziedzinach. 



Kolejnym ważnym punktem było zminimalizowanie rozmiaru kolczyków. Justyna jest niesłychanie filigranowa i wszystkie kolczyki, które jej pokazałam przytłoczyły twarz, więc musiałam zrobić coś tak małego, aby ją zdobiły.



Kilka pochmurnych dni później, komplet był gotowy. Dziś pokażę wam jak wyglądał u mnie, a w kolejnym wpisie jak prezentował się w tym wielkim dniu. 





Aplikacja na pas dla Pani Młodej i dla flower girl

Bransoletka i wisiorek, zmówione kilka dni później

4 komentarze: