Dywanik ze sznurka bawełnianego 2

Pożegnałam się ze swoją garderobą, zamieniając ją na pokój Marysi. W tym pomieszczeniu panuje zupełnie inny styl niż w reszcie domu. Nazwałabym go takim glam-scandi. W pozostałych pomieszczeniach srebro wiedzie swój prym, tutaj złoto. Zawsze ceniłam to, że praktycznie każdy element dekoracyjny mogę przenosić z pomieszczenia, do pomieszczenia i nie będzie się kłócił z resztą wystroju. W pokoju Marysi praktycznie wszystko odstaje od reszty pomieszczeń. Chyba to taka metafora dziecka. Wywraca życie do góry nogami, ale świetnie do niego się wpasowuje.

Nie pokażę wam nic odkrywczego, jedynie małą aktualizację jak wygląda dywanik obecnie. Mogłam oczywiście kupić jakiś wygodny dywan do tego pomieszczenia, ale tak pokochałam ten ze sznurka za możliwość prania w pralce, że postanowiłam znacznie go powiększyć. Jak widać nie udało mi się trafić z kolorem, kupiłam zupełnie inny odcień i doskonale widać jaka część została dodana. Doszło kolejne 1000 metrów i powstał ogromny plac zabaw.

W przyszłości, gdy dokupię pudełka na zabawki do regału Kallax pokażę wam resztę pokoju. Teraz czekam na jakieś piękne dziewczęce kolory pudełek Drona (róż, który kupiłam wcześniej został wycofany).




5 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ten dywanik. Przyznaję się, że nigdy nie próbowałam dziergać ze sznurka, przynajmniej takich większych rzecz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałabym jeszcze sproboac zrobic duzy kosz na zabawki, ale to prawdopodobnie dopiero latem ;)

      Usuń
  2. ekstra, gratuluję pomysłowości, fajny jest

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolory do siebie świetnie pasują, mimo że różnica była nieplanowana, fantastycznie się prezentuje :)
    Hah,metafora na pewno trafna ;)

    OdpowiedzUsuń