Pożegnałam się ze swoją garderobą, zamieniając ją na pokój Marysi. W tym pomieszczeniu panuje zupełnie inny styl niż w reszcie domu. Nazwałabym go takim glam-scandi. W pozostałych pomieszczeniach srebro wiedzie swój prym, tutaj złoto. Zawsze ceniłam to, że praktycznie każdy element dekoracyjny mogę przenosić z pomieszczenia, do pomieszczenia i nie będzie się kłócił z resztą wystroju. W pokoju Marysi praktycznie wszystko odstaje od reszty pomieszczeń. Chyba to taka metafora dziecka. Wywraca życie do góry nogami, ale świetnie do niego się wpasowuje.
W przyszłości, gdy dokupię pudełka na zabawki do regału Kallax pokażę wam resztę pokoju. Teraz czekam na jakieś piękne dziewczęce kolory pudełek Drona (róż, który kupiłam wcześniej został wycofany).
Bardzo podoba mi się ten dywanik. Przyznaję się, że nigdy nie próbowałam dziergać ze sznurka, przynajmniej takich większych rzecz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa chciałabym jeszcze sproboac zrobic duzy kosz na zabawki, ale to prawdopodobnie dopiero latem ;)
Usuńekstra, gratuluję pomysłowości, fajny jest
OdpowiedzUsuńFajny dywanik :)
OdpowiedzUsuńKolory do siebie świetnie pasują, mimo że różnica była nieplanowana, fantastycznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńHah,metafora na pewno trafna ;)