Mirabilia - The Rose of Sharon - finał

Koniec, mojej nemezis. Tak długo marzyłam o tym hafcie, ale nie czułam się na niego gotowa. Duzo czasu zajęło mi też haftowanie, było wiele długich przerw :) Jednak dobrnęłam do końca i cieszę się tym haftem gdzieś w moim domu. 


Fraza "gdzieś w moim domu" jest tutaj kluczowa, bo po wielu przymiarkach, postanowiłam podarować go babci. Bardzo go komplementowała, gdy robiłam zdjęcia :) i postanowiłyśmy z moją pomocnicą, że u niej w kuchni wygląda najlepiej.





Żałuję, że zdecydowałam się na tak małą gęstość tkaniny, haft jest przez to przeogromny, ale przynajmniej dobrze się pracowało. Musiałam, co prawda użyć 3 nitek muliny, ale haft sprawiał przyjemność i haftowałam nawet wieczorami. Choć nie lubię haftować po zmierzchu, raczej wolę robić to, gdy słońce świeci na zewnątrz :)









Czas haftowania 14 XII 2017 - 15 IV 2021

Nici: 42 kolory DMC

Tkanina: Len 30 ct

Rama Ikea 50x70 

3 komentarze:

  1. Nádhera, krásny a zaujímavý obraz, gratulujem!
    Pekný víkend,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna praca. Tyle detali idealnie ze sobą współgrających.

    OdpowiedzUsuń